Kategorie
Rozrywka i kultura

Nie lubię filmów Woody’ego Allena

Dałem się namówić na obejrzenie „O północy w Paryżu”i tylko utwierdziłem się w moim przekonaniu.

Dawne filmy Allena, takie jak Annie Hall czy Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać, wnosiły do kina coś nowego. Dzisiejsze produkcje Allena są wtórne. Zmienia się scenografia, aktorzy, ale ciągle oglądamy te same historie, trafiamy na te same zakompleksione postaci, te same sceny, w kółko słuchamy tych samych pseudointelektualnych monologów. Nawet jeśli Woody Allen nie pojawia się osobiście na ekranie, to on ciągle tam jest. Przecież Owen Wilson, grający główną rolę w O północy…, skopiował nie tylko gesty, ale i sposób mówienia (charakterystyczne jąkanie) Allena!

Lepiej sobie odpuścić nowsze filmy Woody’ego Allena i zamiast tego rzucić okiem na jego starsze produkcje z czasów, kiedy jeszcze był w szczytowej formie i nie gonił własnego ogona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *